Szymbark Skansen, Szymbark

To takie chyba troszkę na pokaz umiłowanie regionu. Pomysł na życie niezły. Drażni mnie jednak do bardzo bliskie sąsiedztwo firmy DanMar. Te odgłosy zza płotu są trudne do zniesienia. Poza tym wczoraj chciałem kupić swojski chlebek. Zapłaciłem za wejście bilet i okazało się, że sklep zamknięty bo towar został sprzedany. W kasie pani sprzedaje bilety więc więcej nic nie wie. Dziś znowu podjechałem, tłum ludzi i pytam w kasie, czy mogę dziś bezpłatnie wejść na teren tylko do sklepu po swojski chleb i wędliny. Wczoraj bez sensu zapłaciłem. W głosie niechęć wielka, ale pani przewodnik zadeklarowała się mnie zaprowadzić do sklepu i wraz ze mną wrócić do kasy. Tak więc teraz zagryzam szymbarską wurstę i twierdzę, że jak wszędzie: łupić na wszystkim turystę.
A dom "do góry nogami" mógłby być w środku "dokończony". Sprawia wrażenie, że jest nie dokończony. Brakuje obrazów i innych detali. Zresztą tam i tak każdy koncentruje się na tym, żeby w głowie się przestało kręcić. Reszty nie zauważa.

Dla mnie to miejsce spoko - polecam .

Niesamowite wrażenie robi symulowany nalot z bombardowaniem przeżyty w Bunkrze Gryfa w zupełnej ciemności.

Cała prawda o Szymbarku : miejsce bardzo ładne , bogate historycznie , zabytki w dobrym stanie ale... według mnie skansen powinien z szacunku dla historii ludzi być podzielony co najmniej na dwie części bo w tej chwili historia , tragedia ludzi i wspomnienia sybiraków mieszają się z atrakcjami turystycznymi. Do okien domu Sybiraka zagląda wspaniały, wielki ,nowo budowany hotel -troche ironicznie no nie . Za mało przestrzeni by ogarnąć całą historyczną tematykę miejsca mieszającą się z punktami gastronomicznymi na których obsługę też można by się rozpisać